
Kilkuletnie dzieci uczą się przez zabawę, często naśladując swoich rodziców. Do dziś pamiętam, kiedy mój trzyletni wówczas syn towarzyszył mi podczas drobnych napraw domowych. Kiedy skręcałem meble ogrodowe, był obok mnie i podawał śrubki do wkręcenia. Potem pokazałem mu, że śrubki trzeba wkładać w odpowiednie otwory, a jak był starszy, nauczyłem go jak je wkręcać. Co prawda nie został mechanikiem, ale wie jak posługiwać się narzędziami. Dziś prostych napraw nie potrzebuje dzwonić do przysłowiowej „złotej rączki” i potrafi samodzielnie wykonać potrzebne prace w domu.