Habarri
Bundesliga – znowu ciekawa
Bundesliga – znowu ciekawa

Sezon 2019/2020 miał być dla Bundesligi nowym otwarciem po serii siedmiu z rzędu zwycięstw Bayernu. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały , że hegemonia ekipy z Monachium dobiega końca a nowy model tworzenia zespoły godnego podniesienia głównego trofeum w kraju za Odrą się krystalizuje (vide – RB Leipzig, czyli kup tanio, wyszkol, ale wcale nie sprzedawaj tylko walcz o tytuł). Czemu jednak w tym sezonie miało być inaczej?

Wraz z zwieńczeniem ubiegłego sezonu FCB opuściły dwie największe gwiazdy ubiegłej dekady, dwa konie pociągowe i ‘game changerzy’ : Arjen Robben i Franck Ribery. Zapobiegliwy Bayern sięgnął kilka sezonów wcześniej po dobrze zapowiadającego się Serge’a Gnabry’ego, a w letnim okienku transferowym sprowadził doświadczonego Ibvana Perisica. O ile temu ostatniemu jeszcze sporo brakuje do poziomu Ribery’ego (i prawdopodobnie nigdy go nie osiągnie), o tyle pamięć o Robbenie fanom Bawarczyków powoli się zaciera za sprawą tego pierwszego.

Po wielu latach ekipa z Bawarii wreszcie odnalazła również równowagę na pozycji 10. Nadzieję na nowe otwarcie w departamencie kreatywności w środku pola ekipie z Allianz Arena daje Leon Goretzka, z którym włodarze Bayernu i reprezentacji Niemiec pokładają spore nadzieje. Jednocześnie trwa nie mniej głośna przebudowa linii obrony, która rozpoczęła się od zakupu Pavarda i Hernandeza. W najbliższym oknie transferowym możemy się zapewne spodziewać zakontraktowania partnera dla Nicolasa Sule i tym samym Bayern skompletuje defensywę, pozwalającą zdominować rodzime podwórko przez najbliższe kilka sezonów. O linię ataku Bawarczycy również nie powinni się martwić. Robert Lewandowski rozgrywa prawdopodobnie swój najlepszy sezon w historii a Thomas Muller odrodził się po poprzednim, kiepskim sezonie i znowu pełni rolę tego pragmatycznego, nieefektownego ale koniecznego ogniwa w zespole. Na ławce rezerwowych natomiast czeka by tylko wskoczyć w buty Lewandowskiego ekscytujący holender Joshua Zirkee.

Ten sezon jednak, ze względu na powyższe przetasowania miał być przejściowym. Uwadze właścicieli nie uszło, że w ubiegłym sezonie różnica stanowiąca o wygraniu ligi na rzecz Bayernu wynosiła jedynie 2 punkty, a coraz wyraźniej słychać było głosy Borussii Dortmund i RB Leipzig domagające się uwzględnienia ich w roli pretendentów do podniesienia trofeum. Tym samym Bayern dopuszczał możliwość bardziej niż zwykle zaciętej walki o mistrzostwo szczególnie, że sytuacja wcale nie wyglądała dobrze w pierwszej części sezonu pod wodzą Niko Kovaca

Coraz większe prawa zaczęły rościć sobie również inne drużyny, niekoniecznie będące dużymi firmami. Doskonałe serie zaliczył w tym sezonie Freiburg czy Union Berlin, będący beniaminkiem. Po słabszym starcie krwi wszystkim napsuć próbuje FC Koeln. Przede wszystkim jednak za spłaszczenie w czołówce tabeli odpowiadają Bayer Leverkusen i Borussia Moenchengladbach.

Po wielu latach posuchy dla kibiców z Leverkusen nadeszły czasy, gdy mogą z dumą patrzeć na swój zespół. Agenci takich piłkarzy jak Kai Havertz, Kevin Volland czy Jonathan Tah już odbierają telefony z najlepszych i najbogatszych klubów. W tym sezonie Bayer raczej ostatecznie nie będzie liczył się w wyścigu o mistrzostwo, ale w przypadku zatrzymania najważniejszych piłkarzy kolejny sezon może być dla nich ekscytujący.

W Gladbach z kolei nastroje panują nieco odmienne. Od włodarzy, poprzez piłkarzy, po zapewne całe zaplecze klubu, wszyscy zacierają ręce prze następną edycją Ligi Mistrzów, w której zespół może po raz pierwszy wystąpić. Aktualne 4te miejsce i zaległy mecz u siebie z FC Koeln , może przynieść Borussi 3cie miejsce w przypadku wygranej i realne podstawy do liczenia przychodów z przyszłorocznej edycji LM.

  Z optymizmem (szczególnie z finansowej strony) na przyszłość spoglądać mogą także wszyscy związani z Borussią Dortmund. Na Signal Iduna Park wciąż świeże są wspomnienia drużyny Jurgena Kloppa czy nawet Thomasa Tuchela, jednak drugie miejsce w ubiegłorocznym sezonie Bundesligi i wcale nienajgorsza postawa w Lidze Mistrzów pozwala mieć nadzieję na powtórzenie sukcesów ekip z pierwszej połowy ubiegłej dekady. Borussia gra w tym sezonie jednak w kratkę, mieszając bardzo dobre występy z tymi nieco słabszymi. Szansą na ich włączenie się do wyścigu o tytuł jest młodość i ich dwa jej najlepsze ucieleśnienia w postaci Jadona Sancho i supersnajpera z Norwegii, Elinga Halanda. Obydwaj mają dopiero po 19 lat ale już stanowią o sile drużyny z Zagłębia Ruhry. Niestety, wszystko w skazuje na to, że latem przynajmniej jeden z nich pożegna się z Signal Iduna Park a Borussia spienięży ogromną sumę z transferu.          

Nie ulega jednak wątpliwości, że sezon 19/20 zdominowały dwie ekipy, i to pomiędzy nimi rozegra się ostateczne starcie. Sprawdzianem sił miał być niedawny mecz pomiędzy obydwoma drużynami na Allianz Arena, jednak w obliczu zbliżającej się kolejki Ligi Mistrzów, zespoły zdecydowały się na nieco zachowawczą grę.

Ten sezon z pewnością może być przełomowy dla budowanej w nieco romantycznej otoczce drużyny z Lipska. Jej właściciele nie chcą powtarzać scenariusza z Barcelony, Paryża czy ostatnio Manchesteru (groźba wykluczenia z Ligi Mistrzów na 2 sezony z powodu łamania finansowego fair play) i postawili, pomimo nieograniczonych środków finansowych, na stabilny rozwój. W ciągu kilku lat drużyna potrafiła zanotować awans prawie z niebytu i odległych lig okręgowych do gry w Lidze Mistrzów. I to w jakim stylu tego dokonała. RB skupił się na skautingu i wynajdywaniu prawdziwych perełek, wystarczy choćby wspomnieć Dayota Upamecano, Timo Wernera czy Marcela Sabitzera (o których oczywiście już biją się największe tuzy futbolu z Realem, Barceloną czy Manchesterem United na czele) i szkoleniu ich, zamiast przeznaczać ogromne sumy na piłkarzy o już znanej marce. Nie da się ukryć, że pomaga im w tym ich austriacki klub satelicki z Salzburga, w którym owe późniejsze gwiazdy mogą się ogrywać, by następnie zasilić większy klub z Lipska.

Końcówka aktualnego sezonu Bundesligi zapowiada się zatem znakomicie dla zwykłego kibica dobrej piłki, drużyny Bayernu i RB Lipsk pokonują kolejnych przeciwników w sposób zdecydowany, a inne ekipy jak choćby Leverkusen czy Moenchengladbach starają się im przy okazji napsuć jak najwięcej krwi i uszczknąć coś z pańskiego stołu dla siebie.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium